Po długiej przerwie zaliczyłem ostatnio naprawdę solidne zacięcie. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby brzytwa zostawiła po sobie krwawy ślad. Oczywiście taką pamiątkę można zdobyć również za pomocą maszynki z żyletką. W końcu chyba każdemu przytrafiają się zacięcia – zwykle są płytkie, ale czasem zdarzają się, tak jak w moim przypadku – głębsze.
Nasze działania mają na celu zmniejszenie krwawienia poprzez obkurczenie naczyń krwionośnych oraz przyśpieszenie powstawania zakrzepu. Czasem wystarczy przemyć skórę zimną wodą, aby krwawienie ustało.
Co robić z większymi krwawieniami? W moim przypadku zimna woda nie dała rady. Mogłem oczywiście po prostu ucisnąć ranę i poczekać kilka minut. Być może takie rozwiązanie byłoby właśnie najlepsze. Zdecydowałem się jednak sięgnąć po Proraso Gel Riparatore – preparat stworzony specjalnie z myślą o tamowaniu drobnych krwawień.
Opakowanie i postać
Ponieważ produkt nie jest przeznaczony do tamowania krwawienia z rany po urwaniu nogi, więc plastikowa, zakręcana tubka jest malutka, ale i tak wystarczy na wiele lat używania. Jak niemal wszystkie produkty marki
Proraso, tubka zapakowana jest w estetycznie zaprojektowane, kartonowe pudełko.
W tubie znajduje się dość rzadki, przezroczysty żel.
Użycie
Najpierw ranę i jej okolice oczyściłem Octaniseptem. Następnie małą ilość żelu naniosłem na zranienie i przytrzymałem palcem przez ok. 20 sekund. Niestety, po chwili okazało się, że krwawienie nie ustało. Ponownie ucisnąłem ranę, aby choć na chwilę zmniejszyć ciśnienie krwi w pobliżu rany i szybko nałożyłem kolejną porcję żelu. Tym razem było dużo lepiej i krwawienie ustało. Tutaj uwaga: Nie należy przesadzać z ilością preparatu, ponieważ zamieni się on w białą, stałą substancję i będzie bardzo widoczny.
Aktywnym składnikiem żelu jest ałun, a fizyczny opatrunek tworzy zawarty żel silikonowy. W zależności od wielkości zranienia, ciśnienia tętniczego oraz krzepliwości krwi, krwawienie wcześnie czy później ustanie. Żel Proraso jest zdecydowanie bardziej skuteczny niż zwyczajna kostka ałunu. Po pewnym czasie żel sam z siebie wykrusza się.
Metody alternatywne
Jeżeli nie mamy pod ręką żelu na skaleczenia Proraso, można spróbować zatamować krwawienie innymi metodami:
- przyłożyć kostkę lodu, która efektywniej niż zimna woda schładza skaleczone miejsce, powodując obkurczanie naczyń krwionośnych;
- przetrzeć skaleczenie ałunem, który nie tylko tamuje krwawienia, ale ma działanie antyseptyczne;
- posmarować, a jeszcze lepiej przyłożyć wacik nasączony wyciągiem z oczaru wirginijskiego, który poza właściwościami ściągającymi (zmniejszającymi krwawienia) działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie i przyśpiesza gojenie się ran;
- przycisnąć palcem skaleczone miejsce przez ok. 1 minutę;
- posmarować ranę kroplami do oczu, np. Visine lub Berberil, zawierającymi chlorowodorek tetryzoliny – substancję zwężającą naczynia krwionośne;
- zastosować preparat na katar np. Oxalin, Afrin, Otrivin, Xylometazolin, zawierający tak samo jak krople do oczu, substancję obkurczającą naczynia krwionośne – w tym przypadku chlorowodorek oksymetazoliny lub chlorowodorek ksylometazoliny.
Nie ma problemu, a nawet jest wskazane, by metody te stosować łącznie.
W przypadku większych zacięć, już po zatamowaniu krwawienia, można zastosować:
- nowoczesny, niemal niewidoczny opatrunek 3M Nexcare, w postaci kropli lub sprayu;
- użyć plastrów do zaopatrywania ran 3M Steri Strip;
- profesjonalny środek do tamowania krwawień QuikClot (to żart, oczywiście).
Tak na marginesie musze dodać, że 3M to świetna firma. Chyba nigdy się nie zdarzyło, abym nie był zadowolony z użycia ich produktów.
Dostępność i cena
Podsumowanie i ocena
Żel na skaleczenia Proraso Gel Riparatore jest nieodzownym wyposażeniem każdej łazienki – nie tylko męskiej. Preparat jest bardzo prosty w użyciu i skuteczny w przypadku drobnych zacięć. Świetny produkt. Polecam!
Źródło: http://geekhub.pl/?p=2545
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz